29 wrz 2010

Adam

Najpierw szok. Później głębokie zamyślenie. Następnie szok, który ponownie wbił mnie w głębokie zamyślenie, by doprowadzić ostatecznie do wniosku:  Jak to dobrze, że Bóg stworzył Adama w gotowej postaci! Pomyślcie tylko: Adam w wieku 2 miesięcy. Niemal nic nie widzi , słyszy dźwięki, lecz trudno mu cokolwiek zidentyfikować. Z kolejnymi miesiącami pogłębia sie jego orientacja w świecie, wyostrza się wzrok, rozgląda się, robi w pieluchy i woła. Mniejsza z tym, po jakimś czasie ważny krok, a w zasadzie słabo skoordynowany odruch, dzięki któremu przewala się na boki i wreszcie na brzuch. Robi się ciekawie!
Przydałoby się jakieś towarzystwo, żeby nabrał umiejętności interpersonalnych, co pozwoli mu uniknąć w przyszłości problemów z integracją i życiem w grupie... Zaraz, zaraz! Jakiej grupie? No właśnie, gdyby jego los pisany był od początku, jak na człowieka przystało, musiałby bawić się sam w rajskiej piaskownicy. Ależ przewidującego mamy Stwórcę! Oszczędził  mu tyle bólu i rozczarowań.

Powoli docieram do sedna problemu, który nurtuje mnie od kilku dni:
Lampa = bu
Bęben = bebe
Książka = bo
Pies = bobo

W jakim świecie byśmy dzisiaj żyli?! I jakie Słowo byłoby na początku? Ba!

[konsultacje: Lena, wiek 9,5 m-ca]

18 wrz 2010

Wolny

Stało się tak, jak miało się stać. Zakajew został przez sąd uwolniony i sprawa załatwiona. Niezależna decyzja sądu i to wszystko. Gdyby pana Zakajewa nie aresztowano z pewnością usłyszelibyśmy od opozycji, że jesteśmy kondominium Anglii, Danii i Bóg jeden wie, czym jeszcze.

17 wrz 2010

James "Mariusz" Błaszczak

Błaszczak... To nazwisko mnie prześladuje.  
My name is Błaszczak. Mariusz Błaszczak.

Cóż za zakłamanie. Aż mi ciarki po głowie przechodzą. Uznaje pogląd swego księciunia, że jesteśmy kondominium, jednocześnie twierdzi, iż Zakajew nie powinien być zatrzymany, ponieważ był przesłuchiwany w Wielkiej Brytanii i Danii, a co za tym idzie - Polska nie powinna podejmować żadnych działań. Cóż, widocznie nasze sądy nie są niezależne.

Znaminne, iż sam zainteresowany n ie widzi w tym wydarzeniu nic zdrożnego.

Odcinam się tutaj od zasadności w ogóle zatrzymywania gdziekolwiek pana Zakajewa, ponieważ mam swój pogląd na temat Czeczenii i tych drugich... Ale mister Błaszczak... Ta postać mnie prześladuje...

Jest wszędzie...

Za mną...

PS. POratujcie i też nie milknijcie. LSD, wy też dajcie do gara! Czekam na was wszystkich... Jestem wszędzie... Za wami...

[Chłe chłe chłe]

16 wrz 2010

It's not my cross to bear


- To jest bardzo smutny dla mnie dzień, bo to dzień, w którym w wolnej Polsce krzyż jest zabierany z jakiegoś miejsca (Jaro K.)

No cóż, dla pana Jara smutny dzień nastąpił dzisiaj. To przykre. W wolnej Polsce z jakiegoś miejsca?! Tak nie powinno być. Co innego, gdy w zniewolonej ktoś coś komuś zabierał, ale w wolnej? A właśnie! Poddajmy namysłowi - czy rzecz dotyczy w większej mierze samego krzyża, czy raczej owego miejsca, z którego jest zabierany? Czy pan Jaro równie smutno przeżywałby dzień, w którym krzyż zabrany zostałby, powiedzmy, z rynku w Tomaszowie do tomaszowskiego ratusza? Czy tak samo angażowałby się w obronę krzyża, który zostałby skradziony z jakiegoś zagubionego kościółka pośród pól?

Niech no pomyślę... Kiełkuje mi w głowie nieśmiała myśl, rozrastając się w prędkością pędu bambusa, że chyba jednak nie...

To smutny dzień, że zniknięcie krzyża w sferze tak bardzo publicznej wywołuje tak mocny, a zarazem tak marny odzew. Walka o ZWYKŁY PRZEDMIOT, jakim stał się w momencie rozpoczęcia tej walki, jest śmieszna i niezbyt godna. Każdy jednak macha szabelką, tak jak potrafi najlepiej.

Opuszczam zasłonę milczenia i spuszczam wodę.


A tak w ogóle, to ja się na polityce nie znam. Wiem tylko tyle, że mamy tu pod Lublinem miejsce z własnym kościołem, lasem i rzeczką. Niestety, to Krężnica Jara...

11 wrz 2010

Krzyże do góry, różańce w dłoń...

No i mamy inkarnację prześwietnego marszałka. Spodziewałem się tego. Czułem od dłuższego czasu, że to On. W kościach to czułem bardzo wyraźnie. To nic, że nie ma szabelki. Inkarnacja nie jest doskonała, więc szabelka niegodnie szurałaby po chodniku. To nic, że bez kasztanki. Na kucyku byłoby niezbyt dostojnie, więc lepiej na piechotę. Poza tymi mankamentami, na których wypominanie stać zapewne tylko bezgranicznie cynicznych komentatorów, marszałek jak malowany!

...bolszewika goń, goń, goń!  

Musimy walczyć o Polskę! (Jarosław K. alias J. Piłsudski) 
 Panie J.! To niech pan na wschód uderza! Szable w dłoń!