28 cze 2008

O pysze...

Czytałem dziś rozdział traktujący o pokorze i pysze (nie tylko, ale między innymi). Ogólnie rzecz biorąc całkiem ciekawa książeczka, lecz ma pewien mankament, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Zbyt mocno odwołuje się do religii. I dlatego, jak sądzę, trochę niepokorne jest moje do niej podejście.

Wracając do głównego wątku, tak się złożyło, że godzinę później jechałem autobusem do domu. Usiadłem sobie na samym końcu, w ciszy i spokoju. Na następnym przystanku wsiadły jakieś pracownice. Oczywiście marzyły o takich cichych miejscach na samym końcu, by móc wprowadzić tam chaos i hałas. No nic. Książkę schowałem do plecaka, a wyjąłem z niego artykulik. Na kolejnym przystanku wsiadła kobieta. Nie dość, że wsiadła, to na domiar złego wypatrzyła miejsce na samym końcu autobusu. Autobus był pełen ludzi, a ona chcąc uniknąć płacenia za przejazd (komunikacja prywatna) wskoczyła tylnymi drzwiami. To nie było na domiar złego tylko to, że miała bluzkę bez rękawów. O sytuacji starczy powiedzieć, że jeśli słyszała kiedyś o Dezodorancie, to z całą pewnością nie byłaby w stanie powiedzieć, gdzie leży... Ani wymienić jego stolicy... Schowałem artykulik klnąc w duchu a wzrokiem rzucając gromy.

Zbyt wiele tego było jak dla mnie. Wstałem! Myślałem, że wstałem, ale jak się okazało DOKONAŁEM POWSTANIA! Poczułem dumę, gdy moje włosy zaszurały o dach autobusu. Pomyślałem sobie: "Ależ jestem wysoki, po prostu chłop na schwał!". Nieważne było to, że stałem na schodku przy siedzeniu. Ważne, iż reszta ludzi wydała mi sie taka malutka... Napawałem się tym faktem uśmiechając się pod nosem i patrząc zaczepnie dokoła.

Drzwi się otworzyły, ruszyłem po schodkach i... w tym momencie zrozumiałem przesłanie czytanego przeze mnie tekstu o pysze...

PS. Spokojnie...już nie krwawię.

27 cze 2008

My starzy ludzie w autobusie...

aplujemy! a plu... apelujemy!

Zamykać okna! A już zamkniętych nie otwierać. Szczególnie w lecie, gdy duże różnice temperatur pomiędzy wnętrzem a zewnętrzem powodują szok termiczny i przysparzają nas o zburzenie fryzury, tudzież lekkie przeziębienie.

A już, broń Boże, otwierać właz na dachu! To przyczyna wielu zejść i proszę nam nie wmawiać (w końcu żyjemy trochę dłużej na tym świecie), że to dla naszego dobra! Nasze dobra nie z tego świata bowiem pochodzą i z pewnością nie przybędą do nas przez dziurę w dachu! Jak się nie podoba, to nikt nie każe jeździć autobusem. Jest wiele innych możliwych opcji transportu, gdzie możecie sobie otwierać co tylko wam się podoba.

Apelujemy także - nie noście plecaków, które utrudniają sprawne poruszanie się po autobusie. A jeśli już nosicie, to i tak nie noście, bo jeszcze pomyślimy, że jesteście nietutejsi i was, jako obcych, skarcimy.

I nie trzymajcie się rurek ponad naszymi głowami, bo z tego powodu nabawiamy się nerwowych odruchów - zadzieramy głowę, zezujemy, wzburzamy przyklepane włosy, choć nie są przyklepane.

I nie ścigajcie się z nami do wolnych miejsc siedzących. My znamy tricki o jakich nie macie pojęcia...

25 cze 2008

Myśl na podwieczorek

Ludzie są dobrzy kiedy muszą być dobrzy, źli zaś, kiedy mogą być źli.

Nigdy

Różowa do Mniejszej:
[...] bo teściowa zazwyczaj nigdy nie powie [...]

A ja myślę, że owszem, ponieważ mnie też zdarza się czasami nigdy nie powiedzieć czegoś.

24 cze 2008

Z Diogenesa Laertiosa [II]

Rzecz znamienna - poeci, biorąc się do prozy, osiągają dobre wyniki, gdy natomiast prozaicy chcą wystąpić w roli poetów, ponoszą klęskę; najlepszy to dowód, że proza jest dziełem natury, poezja - sztuki.
Diogenes Laertios

16 cze 2008

14 cze 2008

Kultura picia


Dziś w sklepie taką oto miałem przygodę:
- Poproszę wino półwytrawne czerwone.
- Tanie czy drogie? - i tu przeżyłem chwilę grozy, no bo jak odpowiedzieć, żeby było dobrze?
- Tanie... - zaryzykowałem.
- TO za 8zł.
- Nie aż tak... - już w umyśle zacząłem przeliczać: 8zł podzielić przez spojrzenia stojących obok klientów, jakoś mi się nie kalkulowało. I nagle ratunek! - O! Obok stoi mołdawskie! Poproszę mołdawskie! - Teraz wyszedłem na znawcę i w dodatku nie poprosiłem o najtańsze.
- 12,90.
- Poproszę.

Wino TO jest mi nieznane, Mołdawska Dolina jest niczego sobie, więc wybór był oczywisty. Ale spodziewałem się raczej pytań w stylu: merlot, cabernet-sauvignon, chardonnay?

Chciałoby się rzec: o temperówka, o morele!*

-----
*Zdanie to, jak się powszechnie sądzi wypowiedział Cyceron w formie: O tempora, o mores!. Nie jest to jednak prawdą. To były pierwsze zanotowane polskie słowa (wcześniejsze nawet niż sławetne: Daj, ać ja pobruszę...). Dopiero z czasem polscy mnisi doszli do wniosku, że za kilka wieków nie będzie wiadomo kto i po jakie licho wypowiedział te właśnie słowa, i postanowili włożyć je w usta Cycerona. Ponoć specjalnie w tym celu nauczyli się łaciny...

13 cze 2008

Odsieczy nie było

Nie powtórzyliśmy XVII wiecznej wiktorii. Historia kołem się toczy, jednak na sflaczałej dętce. Inna rzecz, gdybyśmy byli w grupie z Turcją. Ale z Austrią?

Naszej husarii kopyto podstawił Anglik.

11 cze 2008

Z Diogenesa Laertiosa [I]

Od młodości do starości zachowuj mądrość jako rzecz najniezbędniejszą: jest pewniejsza od wszelkich innych dóbr - Bias z Prieny

10 cze 2008

Niemcy - Polska

Widziałem.

PS. To tylko luźna uwaga mająca za zadanie dać do zrozumienia ewentualnym czytelnikom mojego bloga, że trzymam rękę na pulsie (mocno bijącym od niedzieli) oraz że jestem na czasie (od niedzieli). A i tak my mamy Media Markt...

1 cze 2008

Święta, święta, święta

Oto wiekopomna chwila! Dziś po raz pierwszy Nowe Święto - Święto Dziękczynienia! Pomysłodawcą i wykonawcą został arcybiskup Nycz. Szkoda, że nie byliśmy pierwsi...

My dziękujemy na wiosnę, Stany dziękują jesienią. Trzeba by znaleźć jeszcze jakieś kraje, które zechcą dziękować latem i zimą. Można by wtedy zawiązać jakąś koalicję dziękczynną.

Czy znacie jakieś kraje wyzwolone o tych porach roku? Przydałoby się coś z trzeciego świata... Żeby naturalnie dla swego statusu zajęły miejsce pomiędzy nami a USA.