31 sie 2009

Slogany reklamowe 20-lecia międzywojennego

Pasta Kiwi but ożywi

Jeśli pijesz strzemiennego to wiśniówkę Genelego

Żyletki Polo idealnie golą

Żurawina - krajowa cytryna

Minęły czasy prababek - prasujcie elektrycznością

Gotuj gazem

Słońce latem - piec Szrajbera zimą

19 sie 2009

Short western story

Nad prerią właśnie krwawo zachodziło słońce. Kaktusy majestatycznie kiwały się na wietrze, który o tej porze dnia przynosił orzeźwiający chłód znad rzeki River. W kierunku niewielkiej mieściny, noszącej dumne miano Proud City (z zupełnie niewiadomego powodu noszącej takie miano) zbliżał się niespiesznie, niezobowiązującym cwałem jeździec z Nikąd - innej dumnej mieściny o nieco dwuznacznej nazwie.

Rżenie jego mustanga niosło się radośnie po rżysku, ponieważ właśnie przejeżdżał przez pole na którym gdzieniegdzie pasły się majestatyczne bizony... "Żniwa" pomyślał, a jeździec, zdało się, zrozumiał.

Gdybyśmy podeszli bliżej do owego jeźdźca, dostrzeglibyśmy dziarskie spojrzenie jego bystrych oczu oraz ślad po kuli pomiędzy nimi. Być może, nie zauważylibyśmy tego śladu dosłownie sekundę wcześniej, tuż przed tym, zanim z lekceważeniem ominął tabliczkę z napisem TEREN PRYWATNY!!! i stojącą tuż za nią, drugą, dużo mniejszą... naprawdę malutką głoszącą: UWAGA! ZŁY REWOLWEROWIEC!

Słońce, jak co dzień, z lekceważeniem sobie zaszło.

THE END

13 sie 2009

Świnie, z daleka!

50 rabinów i mistyków latało sobie nad Izraelem i rozpinało barierę anty-świńską za pomocą modlitw. Co więcej, stwierdzono, że skutecznie!

- Jesteśmy przekonani, że dzięki tej modlitwie, zagrożenie świńską grypą jest już za nami - powiedział jeden z duchownych uczestniczących w modłach, rabin Yitzhak Batzri.
(za: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Bog-ochroni-Izrael-przed-groznym-wirusem,wid,11394753,wiadomosc.html?ticaid=188e9)


No proszę, można? Można. Bez wydawania kroci na szczepionki i inne dziwaczne i niepotrzebne zabezpieczenia. Inna rzecz, że świnie w Izraelu nigdy nie miały łatwo... Nie wiedzieć czemu, nie lubią Izraelici tych, co by nie mówić, sympatycznych zwierząt do tego stopnia, że zmienili nazwę choroby ze świńska grypa na grypaska (A/H1N1 na H1N1)! Nie od dziś wiadomo, że z grypaskiem łatwiej walczyć niż ze świńską epidemią.

Oni tam nawet na świnkę nie chorują! Zaiste, Ziemia Obiecana.

Nie rozumiem tylko, dlaczego wykrzykiwali modlitwy do słuchawek telefonów, że niby kto miał to lepiej usłyszeć? Świnie, pilot, Jahwe?!