27 cze 2011

Zasady

Wspominałem kiedyś o trudnych początkach w nowym mieszkaniu. A w zasadzie nie tyle mieszkaniu, co klatce. Chodziło oczywiście o sąsiadów. Zwędzili mi dzwonek, straszyli zasadami ("bez nas zginiecie") i generalnie czepiali się czego tylko mogli.

Właśnie wróciliśmy z rodzinnego, trzydniowego wypadu do dziadków. Okazało się, że kochani sąsiedzi anihilowali ręcznik, który zostawiam pod drzwiami do wycierania psiaka, gdy wraca z dworu mokry. Ręcznik był ładny, w kolorze jasnozielonym, w miarę czysty, złożony w klasyczną kostkę.

Zabawne jest to, że po ustaleniu przebiegu wypadków z Krzychem, który opiekował się psiną doszedłem do wniosku, iż ci dobrzy ludzie ukradli ręcznik w Boże Ciało. Wtedy wyjechaliśmy i chyba tego samego dnia brat ręcznika wieczorem już nie widział. Wyjeżdżaliśmy tuż po mszy, która odbywała się za oknem. Wszyscy sąsiedzi tkwili w oknach lub na ławkach pod blokiem. Mieli nas jak na dłoni. Wynieśliśmy walizy, pojechaliśmy, a ci grzesznicy zabrali się w tak wielkie święto za sprzątanie pod moimi drzwiami.

Nieładnie. Bardzo nieładnie. Co by na to ksiądz powiedział, drodzy sąsiedzi? Mogliście poczekać z kradzieżą do piątku - byłoby mniej grzesznie...

21 cze 2011

ESK 2016

Jak można było się spodziewać - Lublin nie wygrał. Nie będziemy stolicą kultury, więc usprawiedliwione są okrzyki: "Wy, ch...e! Oddajcie nam stolicę!", "K...wa! Zwróćcie nam kulturę!" Nareszcie nie trzeba się ubierać pod kant i używać słów, np. przepraszam, proszę itp!
Przyznam szczerze, że mnie osobiście bardzo ulżyło, ponieważ ledwo już znosiłem trudy z tym związane. Nareszcie mogę wyrzucić peta i nie martwić się o to, czy trafiłem do kosza. Zawsze to zysk kilku sekund, które dotąd musiałem tracić na podejście, wymierzenie i rzut. Nareszcie przestaną mnie razić sterty petów obok przystanków, butelki w trawie i worki foliowe na drzewach.

Nareszcie mogę oddychać!

13 cze 2011

Urywki XXL - Doggy Style

Przyznaję, że znałem to zjawisko wyłącznie z alarmujących artykułów w stylu łojezu i łoboże. W mojej świadomości dogging funkcjonował do dzisiaj w formie relaksujących przebieżek z Kirą, względnie treningowego półaportowania, czyli bieg za patykiem Kiry i przynoszenie go sobie z powrotem przeze mnie. Do dzisiaj.

O, jakże ja mogłem nie wiedzieć! O, jakże ja mogłem się mylić! Dziś, w zupełnie publicznym miejscu, na skraju wąwozu wypełnionego nianiami, babciami, mamami, ojcami, dzieciakami i przede wszystkim nieskalanymi przez brudy świata czworonogami, młoda (na oko 16-17-letnia) parka urządziła sobie zapasy w stylu szybkim. On był górą (dosłownie), choć jej udało się go sklinczować udami. Mnie, nim do rozczochranego umysłu dotarł sens wydarzenia, w oczy rzuciły się jej różowe buty i jego trzęsące się spodnie. W pierwszej chwili pomyślałem, że może młodziaki ćwiczą do You Can Dance czy coś w tym stylu i dopiero, gdy on się podniósł zapinając spodnie doznałem olśnienia!

Dobrze, że moja córa radośnie kwiląca w spacerówce, nie jest jeszcze na etapie dostrzegania wszystkiego czego nie powinna i zadawania miażdżących pytań: dlaczego?

Nota bene, czy śledczy z CIA próbowali takich pytań na terrorystach? Z pewnością tamci zaczęliby się łamać jak zapałki!

10 cze 2011

Z prac studentów

u których dochodzi do znacznego braku
niedostatecznie obfity posiłek
co jakiś czas może doprowadzić do stałych zmian