30 mar 2010

Sukces - wizualizacja I

Mnie się sukces nie przytrafi. Ja ten sukces stworzę! Ja jestem kluczem do mojego sukcesu! Już tkwię w drzwiach sukcesu!! Wystarczy tylko, że się przekręcę!!!

25 mar 2010

Badania terenowe

Tak się tylko zastanawiam... Podchodzi potencjalny klient, w każdym razie ktoś, kto zdaje się być zainteresowany książkami, do stołu z lekturami z zakresu filozofii. Ach, podchodzą dwie osoby (to częsta sytuacja). Rozmawiają. Potencjalny klient podnosi książkę, nie przestając rozmawiać wertuje w stylu "wachlarzowym" - coś w rodzaju maszynki do liczenia pieniędzy. Nie odrywając wzroku od swojego rozmówcy odkłada książkę na miejsce.

Inny przykład - podnosi, otwiera, zamyka, odkłada.
Kolejny - podnosi (tytuł i nazwisko autora zazwyczaj znajduje się na grzbiecie książki), rzuca okiem na okładkę i odkłada.
I jeszcze - Podnosi, otwiera, rzuca okiem na przypadkową stronę, odkłada.

To dość ciekawe i powszechnie występujące zjawisko. Nie wiem czy ktoś zagłębiał się w nie na tyle, by doszukiwać się jakichś prawideł. Otóż ja, wasz niestrudzony zgłębiciel, zgłębiałem tajne mechanizmy rządzące owym zachowaniem.

1. Technika wachlarza: testuje płynność języka oraz lotność myśli autora.
2. Technika wyciągnij-upuść: pozwala ocenić ciężar gatunkowy danej lektury.
3. Technika rzutu okiem na okładkę: cóż, jeśli jest ładna, to autor coś próbuje zamaskować; jeśli brzydka, to autor nie szanuje odbiorcy i używa zbyt skomplikowanej terminologii, którą z reguły rozumie on, jego promotor i Bóg (a rodzina udaje).
4. Technika rzutu okiem na stronę: Boże, spraw, by nie było to nic ciekawego, to oszczędzę trochę grosza na... (w miejsce kropek wstaw, na co oszczędzisz)

To tyle na tę chwilę.
Badania trwają. Muszę podbudować to, jakimiś zgrabnymi teoriami psychologicznymi. Miałem nawet jakąś na oku... Przez krótką chwilę, ale nie pamiętam tytułu, strony, ani autora. Jutro rzucę okiem... Może trafię.

15 mar 2010

Sesja, której nigdy nie było I - Portret fizyka

- Pozwoli pan, o właśnie! Proszę usiąść tutaj, a ja rozwieszę za panem tę ciemną materię. Świetnie! Teraz proszę spojrzeć przed siebie, tak, w tę czarną dziurę, o tutaj...
PSTRYK!

13 mar 2010

Storyteller cz.2

Jak wspomniałem ostatnio, drodzy Czytacze, wilk zabity... Ojej, no dobrze, spał jak zabity. Panimayesh zadziałał instynktownie, w każdym razie instynktownie jak na wilka, jak na królika - po prostu idiotycznie. Rzucił się basiorowi do gardła i, o dziwo!, wilk charcząc, bezradnie przyglądał się, jak uchodzi z niego życie.

- Jestem Zhaychik. Zabiłeś mnie, ale moi kamraci się o tym dowiedzą i pomszczą...
- Po króliku?
- ... mnie...??? Że co?
- No po króliku cię pomszczą?! Zwariowałeś Zhaychik? Przecież oni nad grobem twoim będą sikali ze śmiechu! Zastanów się, chłopie!
- Co prawda, to prawda. Powiadam ci Panimayesh, zeżresz mnie tu w całości i nawet kostki jednej nie pominiesz!
- To proroctwo?! Nie żartuj! Spójrz na swoje gabaryty, człowieku! Nie dość, żeś wielki sam z siebie, to jeszcze się jakimś biedakiem przed chwilą napchałeś! Nic z tego!
- A zatem zawyję sobie na pożegnanie, a oni niech się śmieją zagryzając królikiem...
CDN.

4 mar 2010

Storyteller cz.1

Będzie to opowieść o powstaniu ciał niebieskich. O gwiazdach, Księżycu i Słońcu.. O tym, jak było i dlaczego jest, jak jest.

Dawnymi czasy żył sobie Kruk. Kruk miał na imię Gavarish Pa'Rusckiy. Był typowym tricksterem* - gdy chciał być dobry wychodziły mu złe rzeczy, natomiast gdy chciał źle powstawały dobre. Jednak to nie o nim chciałem Wam dzisiaj opowiedzieć.

Panimayesh. Wielki Królik. Wielki obżartuch. Jego przygoda zaczęła się całkiem niewinnie. Był zwykłym królikiem wśród zwykłych królików. Kicał, zajadał trawę i sałatę. Pewnego dnia wszystko uległo zmianie, gdy wybrał się samotnie do lasu. Marzyło mu się by zostać wielkim bohaterem wśród swoich, bo był trochę ciapowaty, co wywoływało u innych królików kąśliwe uwagi. No wiecie, królik ten potrafił kicać tylko z góry, bo miał problemy z wybiciem.

Smutny poszedł do lasu, by choć przez jeden dzień mieć spokój i nie słyszeć szyderczych uwag. Las był piękny i straszny. I spał tam wilk. Panimayesh wpadł na szaleńczy pomysł! "Będę bohaterem!" pomyślał, po czym bez namysłu (można i tak) rzucił się (podpełzł) do wilka. Ten, zmęczony po polowaniu, z resztkami jakiegoś biedaka pomiędzy łapami spał, jak zabity.


CDN.
______________
*trickster - to prawdopodobnie te wszystkie ciekawe sztuczki, które wykonuje sternik na okręcie. No wiecie, zakrywa kapotą koło sterowe, a po zdjęciu kapoty koła nie ma... (przyp. tłum.)

3 mar 2010

Fragmenty II

Od pana Jerzego Engela dowiedziałem się, że zawodnik (kurcza paka, zapomniałem który...) progresuje! Tak, proszę szanownego Państwa! Zawodnik progresuje, z czego powinniśmy się cieszyć, bo wywnioskowałem (domniemuję, iż słusznie), że jest to pozytywne zjawisko. Sprawa musi zostać przebadana. Na razie trafia do Archiwum X (w celu odróżnienia od znanego skądinąd Archiwum X, moje o wiele bardziej znane skądstąd X jest pisane do góry nogami).

Koniec niusa.