13 gru 2009

Wspólnoty

Ot, i powróciła stara, dobra znajomość z pacjentami MPK! Otóż, jadąc dziś po południu autobusem miałem przyjemność podsłuchać rozmowę (no dobrze - nie do końca podsłuchać, bo chłopaki wcale nie kryli swoich poglądów. Dobra, może i nie do końca przyjemność) dwóch uczestników jakiejś wspólnoty. Domyślam się, iż chodzi o jakąś katolicką wspólnotę, bo wspominali m. in. o księżach (w każdym razie, gdzieś się tam ojczulkowie załapali między łacinę a stare dobre polskie p...). O, musi to być jakaś oświecona wspólnota, skoro jej członkowie (góra 17 letni, a myślę, że młodsi - daję najwyżej 16) tak otwarcie i bez kompleksów przyznają się do nacjonalizmu i piętnują francuską czarną hołotę islamską; ubolewają nad tym, że w USA można bezkarnie dostać w mordę od Murzyna (bezkarnie dla Murzyna, rzecz jasna), zaś Murzynowi dać w mordę nie można (nota bene, nie chciałbym znaleźć się w skórze owego młodzieńca próbującego dać w mordę... Niekoniecznie Murzynowi).

Teraz nastąpi coś w rodzaju cytatu, aczkolwiek nie wiem czy mówili o Żydach czy innej zakale tego poczciwego staruszka Świata:
- Nawet w Biblii jest napisane, że grzeszyli i dostali wpierdol. I mają przesrane.

Ponoć w czasie spowiedzi generalnej (chodzi o powszechną czy w konfesjonale, ale bez wdawania się w szczegóły?) chłopaczyna nieźle dogadał się z jakimś księdzem, który wyznaje podobny światopogląd.

Na takie dictum, trudno znaleźć antidictumdotum.
Czy jakoś tak...

Brak komentarzy: