11 gru 2009

Ciekawostka

Co ma na myśli właściciel psa, gdy spuszczając go ze smyczy, by pobiegał wypowiada flegmatyczne:
Chodź, chodź...

Dla ułatwienia zaznaczam, że wcale nie ma zamiaru nigdzie z nim iść...

6 komentarzy:

Maria Kryńska-Szostak pisze...

w życiu wiele rzeczy wykonujemy bezmyślnie, mechanicznie, jak zamykanie drzwi na klucz, z którymi nigdy nie wiadomo czy zamknięte dzisiaj czy wczoraj, ale jeśli to flegmatyk, to powiedział to co pomyslał zanim wyprowadził psa na spacer...
pozdrawiam
m.

Latarnik pisze...

Albo on jest tak przewidujący i powiedział to "Chodź, chodź.." z wyprzedzeniem, żeby potem nie mówić...

Tomek "szamanick" Torój pisze...

obydwa wytłumaczenia mi się podobają :)

Choć, powiem w sekrecie, że znając jego psa, to była to rezygnacja połączona z usprawiedliwieniem. Niestety, suczkę ma śliczną husky, ale nie uspołecznioną. Nie potrafi się bawić, a jedynie próbuje dominować, czym wkurza właścicieli innych psiaków (między innymi mnie). Właściciel trochę podświadomie czuje, ze coś jest nie tak... :) Moja Kira już miała pokiereszowaną szyję, inny pies ucho, a właściciel haszczaka zawsze: ona nie gryzie, ona krzywdy nie zrobi, ona tylko tak straszy.... :)

Kopacz pisze...

Chodź, chodź - Raff, raff - powiedział pies i poszedł swoją drogą. Taka piątkowa refleksja po piątym Guinnessie :):):):)

Anonimowy pisze...

w sensie "a pochodź sobie sam" :P

Anonimowy pisze...

brykaj