16 wrz 2009

Miało być o lwie...*

... ale będzie o rapie. Jak się za chwilę przekonamy, wcale nie musi to być aż tak odległe skojarzenie. Weźmy na przykład (przepraszam za ostre słowa, ale to niezbędne): sranie i rap.

Cytat:
Jak ja k...wa rapowałem, to ty żeś nawet nie wiedział, jak się k...wa wysr...
Cytat za WP, domyślamy się zatem, że faktycznie to było o wiele mocniejsze niż "kwa, kwa". Bogu ducha winien słuchacz został zlinczowany na koncercie - wykładzie (jak się wkrótce okazało). Zapytałem siebie w duchu: Ale o sooo si choziii...?! Jakże różnymi kategoriami w swej wypowiedzi operował muzyk.

RAPOWAĆ = WYSR... Do tego sprowadził muzyk treść wystąpienia. Można wyciągnąć wniosek, że albo etapem przed rapowaniem jest nauka wydalania, albo o coś bardziej w kontekście koncertu, mianowicie, że ów biedny człowiek próbował wykoncypować, jak się "załatwić" w trakcie rapowania P. Pytanie, skąd P. wiedział, że gdy rapował, tamten nie wiedział jak się wysr...? Myślę, iż wniosek P. był fałszywy, choć oczywiście przesłanka mogła być prawdziwa. Mogła także zaistnieć sytuacja, że ktoś akurat w tym czasie faktycznie nie wiedział jak się wysr..., jednakże P. wskazał tego konkretnego człowieka, nie zaś innego, który ew. nie wiedział.

Nader ciekawa to kwestia i myślę, że warto pociągnąć rozważania dalej.

Zakładając, iż P. chodziło raczej o proces fizjologiczny, nie zaś decyzyjny, można zastanowić się nad kwestią poruszoną w tej wypowiedzi od strony rozumowej (w każdym razie można spróbować). Możemy np. rozważyć czy P. uważa, że w tej sytuacji bez wiedzy się nie obejdzie? W którym momencie swego życia mógł świadomie powiedzieć sobie: nareszcie wiem! Czy ta wiedza jakoś go wzbogaciła? Czy odsłoniła mu drogę ku Prawdzie, Pięknu i Dobru? Czy brak uprzedniej wiedzy na temat wysr... się, wpłynął negatywnie na wydalanie? A jeśli tak, to w jakim wieku rozwiązał ów problem?

Zapewne worek z pytaniami nie jest jeszcze zupełnie wypróżniony i można by mnożyć je długo, długo, długo... Można by pewnie nawet coś zarapować na ten temat. Niestety ja się nie podejmuję - od tego są inni, zdolni raperzy-filozofowie.

Spuszczam z siłą wodospadu zasłonę milczenia.

_______________
*Lwie Szestowie

2 komentarze:

Kopacz pisze...

Widziałem filmik. Ekstaza płynąca z hiphopowego pyszczka wokalisty, nieświadomie przerodziła się w prawdziwie hardcorowy raperski tekst. Mocna rzecz dla twardych kapturów, w sam raz na hymn podwórkowy.

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Ech, właśnie usłyszałem wiadomość, że "prowokator" ma 15 lat... Niech pomyślę... Muzyk lat 33... Niech no pomyślę... No tak... Nie od dziś wiadomo, że raperzy mają słabe nerwy i są bardzo wrażliwi.