Linia nr 11.
Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad sensem noszenia czapki z daszkiem skierowanym nad ucho. Moda ta chyba przywędrowała zza Wielkiej Wody.
Dziś w autobusie widziałem chłopaczka, który sprawiał wrażenie jakby chciał patrzeć w zupełnie inną stronę niż skierowane były jego oczy. Mały, chudy, w dresach, z daszkiem na bok. To chyba nie jest zbyt wygodne? Musi gnieść w głowę. Tak to sobie wyobrażam.
Może ten sposób noszenia czapki ma oznaczać "widzę wszystko, mam oczy dokoła głowy"?
Może, ale w tym jednym przypadku odniosłem wrażenie, że służyło to raczej zachowaniu równowagi przy zbyt silnym wietrze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz