9 kwi 2008

Don Corleone and Synalek

Autobus linii 57 zatrzymuje się na przystanku. Z trzaskiem i sykiem otwierają się drzwi wpuszczając promienie słoneczne oraz odór alkoholu. W tych oparach wsiada do autobusu dwóch, wątpliwej urody mężczyzn. Początkowo skupiałem się bardziej na tym, by pilnować plecaka, ponieważ stali bezpośrednio za mną. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie o czym rozmawiali...

"Słuchaj synku... Tylko ani słowa Gelowi. Jak się dowiem, że coś mu powiedziałeś to..." - to mówił Ojciec.
"Nie, no skąd...Ani słowa nie powiedziałem." - kwestia Syna
"Pamiętaj. O tym kto, komu, co, gdzie i kiedy ma mówić decyduję tutaj tylko ja. Zrozumiano?" zakończył Ojciec

Więcej niestety już się nie dowiedziałem. Wytoczyli się na następnym przystanku.

Brak komentarzy: