12 kwi 2008

Cukiernia

Czasem, gdy pada deszcz, oczekiwanie na autobus umilam sobie, stojąc w drzwiach cukierni. Zapach świeżego pieczywa jest wspaniały. Kupuję bułkę ze słonecznikiem i słucham.
- Poproszę jakiegoś dobrego ciasta - powiedziała klientka przeszukując chłodziarki.
- Polecam Pijaną Wiśnię. To nasze najlepsze ciasto. Naprawdę. Właśnie zamówienie robiliśmy na wesele. Jest świetne. - no i jak tu nie kupić?
- Ale to dla dzieci... - fakt, pomyślałem, "pijana" nie brzmi zbyt odpowiednio na taką okazję. Jak się okazało myśli ekspedientki biegły już innymi, komercyjnymi torami:
- Ależ proszę pani jest idealne nie ma masy tylko bita śmietana jest leciutkie w sam raz dla dzieci! - argument zadziałał i klientka zdecydowała się na kawałek. Tymczasem ekspedientka przypomniała sobie o kolejnym świetnym cieście:
- Mamy jeszcze Cycki Murzynki!

Lubię tę cukiernię. Podczas deszczu zawsze, gdy czekam na autobus na tym przystanku, stoję sobie w drzwiach.

Brak komentarzy: