28 lip 2009

Najgłupsze tytuły

Praca w księgarni ma jedną, niewątpliwą zaletę. Jest. Ok, to była jedna z dwu zalet. Drugą z nich jest to, że można sobie poczytać... No dobra! Nieważne. W każdym razie jedną z zalet (niezliczonych) jest możliwość pośmiania się z idiotycznych tytułów książek. Mój kandydat, gorącutki z dzisiaj:
Związki koordynacyjne srebra (I) i tytanu (IV) z ligandami karboksylanowymi jako prekursory osadzania metalicznego srebra i ditlenku tytanu z fazy gazowej

W zasadzie (spójrzcie jak sprytnie dałem do zrozumienia, że wraz z autorem powyższego tytułu jestem w chemicznym temacie) treść książki, po wnikliwym przestudiowaniu tytułu, można sobie odpuścić...

Sam tytuł nie wygląda tak strasznie, gdy go tu wpisałem, ale spróbujcie pobudzić wyobraźnię i jej oczami ujrzyjcie okładkę wielkości zeszytu, a następnie spróbujcie wepchnąć jeszcze gdzieś nazwisko autora (Piotr Piszczek)! Brawa należą się wydawnictwu UMK, na razie wychodzi na prowadzenie!

Z pewnością praca w księgarni ma także wadę. Jest nią konieczność napotykania takich tytułów. Ok, ma również inną...

Brak komentarzy: