20 paź 2010

Urywki (PiSs off)

Mój ulubieniec, p. Błaszczak M., znów dał wspaniały przykład, jak używać wazeliny w nadmiarze, żeby się wszystko ślizgało aż miło. Otóż dowiedzieliśmy się właśnie, że jest faktycznie tak, że to wszechobecna nagonka na PiSs spowodowała, iż jakiś szalony "niezwykle spokojny człowiek" zrobił to, co zrobił. Oprócz tego na świtało dzienne dotarła wiadomość o tym, jakoby od jakiegoś czasu dostawał anonimy, w których grożono mu śmiercią. W takich okolicznościach blednie śmierć ofiar katastrofy oraz łódzkich działaczy. Wybrał dobry moment na to, by ogłosić tę  jakże dramatyczną nowinę.

Ach, i jeszcze p. Szczypińska: "Rozpoczęło się dożynanie watahy!". Cymes! 

Brak komentarzy: