Noszę soczewki - one mnie prowadzą. Pełna symbioza
Od kiedy uznaję soczewki, jestem niepraktykującym okularnikiem.
Nie mogę się skupić przez soczewki, cały czas jestem jakiś rozproszony.
Zaraz, co ja miałem kupić? Kaszę, ryż, hm... soczewicę?
Marchewki na soczek? Soczewki?
1 komentarz:
Ech, soczewki. Przez tydzień próbowałem, marzyła mi się wolność od okularów, ale nie mogłem, swędziało, drażniło, a jak wiedziałem że wieczór będę przez 15 minut dłubał w oczach, żeby to ustrojstwo wyciągnąć, to dałem sobie wreszcie spokój.
No ale zazdroszczę:)
Prześlij komentarz